4/06/2013

Dokarmianie zwierząt- ludzka hierarchia wartości

Zima w tym roku jest wyjątkowo długa i śnieżna. Czy w związku z tym należy dokarmiać dziko żyjące zwierzęta?
Opinie są bardzo różne. Wewnętrzny ludzki humanitaryzm nakazuje pomaganie istotom słabszym, w potrzebie, zwłaszcza tym z którymi jesteśmy związani środowiskowo- jak na przykład sikorom bogatkom, wróblom, kaczkom krzyżówkom czy łabędziom. Ptaki żyjące w miastach są nam bliskie, gdyż widujemy je na co dzień i wpisały się w naszej świadomości jako element naszego otoczenia.
Kolejnym gatunkiem w naszym systemie wartości jest bocian. Wiadomo już dziś, że wiele bocianów przyleciało do kraju i ma problem ze zdobyciem pokarmu. W sieci mnożą się porady i apele by pomagać boćkom poprzez rozkładanie w typowych miejscach ich żeru, podrobów zwierzęcych, drobnych ryb. Patrząc na to z pewnej strony, można dojść do wniosku iż populacja bocianów w Polsce jest jednak duża a ich preferencje w doborze miejsca gniazdowania można porównać co najmniej do kolizyjnych z ludzkimi interesami tworami inżynierii bobra europejskiego. Bóbr niestety nie przynosi dzieci a co najwyżej zalewa uprawy i pastwiska. Taka nasza hipokryzja w dobroci dla braci mniejszych.
Świat zwierząt to również te żyjące w lasach. Tutaj w licznych paśnikach leśnicy rozkładają siano dla saren i jeleni, wykładają też buraki, marchew, jabłka i kartofle dla dzików. I właściwie na tym kończy się nasza inicjatywa pomagania zwierzętom.

Przyglądając się naszym preferencjom w wyborze gatunków które obdarzamy naszym współczuciem można dojść do wniosku iż wybieramy te które wzbudzają w nas emocjonalny impuls do działania. Nie jesteśmy w stanie zauważyć iż świat zwierząt jest bardziej złożony a głód cierpią tak na prawdę gatunki uzależnione od zgromadzonych zapasów nasion, owoców i pąków oraz dostępności nadziemnych części roślin, rosnących ponad powierzchnią warstwy śniegu. Tej zimy ucierpią (obok ptaków które nie migrują i zostały na zimę w lasach), przede wszystkim wszystkie gatunki gryzoni. Populacje nornic, norników, myszy leśnych, ryjówek, zostaną zredukowane. Przełoży się to na sukces lęgowy ptaków drapieżnych. Prawdopodobnie wiosną w gniazdach puszczyka, myszołowa, sóweczki i innych, będzie mniej piskląt niż w latach wcześniejszych. Z powodu braku gryzoni, częściej będzie dochodziło do wyrzucania z gniazd słabszego pisklęcia przez starszego, (również u bocianów).
Najlepiej przystosowane gatunki przeżyją zimę bez szwanku. Inteligentne kruki, nie stroniące od ludzkich siedzib, i nie gardzące padliną, mają się wciąż dobrze.  

Cele gospodarcze z założenia mające na uwadze zapobieganie zgryzania młodych siewek gatunków drzew leśnych w tym upraw, również decydują o ludzkiej przychylności wobec dobrostanu zwierząt. Większość kopytnych, może liczyć na akt współczucia podyktowany  racjonalnymi względami gospodarki hodowlanej zwierząt łownych. W tym przypadku nie chodzi  tylko o fałszywą dobroczynność lecz o system ludzkich wartości który krzewimy w społeczeństwie a zwłaszcza w dorastającym pokoleniu. Każdy uwrażliwiony człowiek jest zdania iż należy pomagać zwierzętom leśnym, dokarmiać je. Lecz nie każdy wie jak przedłużająca się zima wpłynie na zwierzęta które tak na prawdę nie są nam do niczego potrzebne.
Nie ma w nas świadomości ekologicznej, jak skomplikowany jest łańcuch troficzny w przyrodzie, oraz prostych zależności pomiędzy długą zimą z silnymi przymrozkami, aktywnością głodnych dzięciołów (niewspółmierną do tej z wcześniejszej zimy), liczebnością owadów a        
rozrodem ptaków śpiewających zapełniających korony drzew Lasu Miejskiego.  

1 komentarz:

  1. co do bobrów...
    Co prawda bocian biały w przeciwieństwie do bobra nie czyni szkód. Chciałem przez to porównanie ukazać iż oba gatunki żyją blisko ludzi, tj. w krajobrazie rolniczym często intensywnie zagospodarowanym, a mimo to nasze odczucia wobec nich są skrajne

    OdpowiedzUsuń