Można dowiedzieć się właśnie teraz, kiedy temperatura sięga 16 stopni celcjusza a wilgotne niecki stają się ostatnim bastionem zimy. Wilgotność powietrza sięga 85%, drzewa ociekają kroplami kondensującej się pary wodnej a przy północnych granicach okrajków siedliska pełzają gęste mgły. Zbliżając się do świerczyny bagiennej odczujemy obecność chłodu i zimy, wrażenie bardzo wyraźne jeśli przed chwilą staliśmy na nasłonecznionym zboczu wzniesienia. Obok grądów wysokich, moje ulubione zbiorowisko leśne.
Wiatry wieją zwykle z zachodu więc słabiej ukorzenione drzewa padają na wschód.
Jednak dopiero połączenie ciepłej i mokrej zimy wraz ze zmiennym silnym wiatrem jest w stanie w ciągu jednej nocy przeprowadzić prawdziwą selekcję. Wiek drzewa nie ma wtedy takiego znaczenia jak podłoże na którym rośnie.
Fajny wpisik. Jest coś niezwykłego w takich ekosystemach leśnych -kiedy jeszcze komary nie kąsają i natura budzi się do życia. A my możemy obserwować jak się zmienia. Osobiście lubię ten cały tygiel zapachów...
OdpowiedzUsuńMiałbym nadzieję na kontakt :)
Mój blog:
http://krainawedrujacychwysp.blogspot.com/
Serdecznie pozdrawiam
Sławek
Niesamowite jest to co się w ciągu kilku dni stało ze śniegiem.
OdpowiedzUsuńGdy wklejałem te fotki to w lesie wciąż spotykałem miejsca gdzie śniegu było po łydki. Gdy byłem wczoraj w lesie- praktycznie nie zostało po nim ani śladu. 21 stopni i słońce robi swoje. Jest za to dużo wody. Chyba następny wpis będzie właśnie o tym.