6/17/2014

W poszukiwaniu sosny zwyczajnej

Znalezienie sosny w Lesie Miejskim. Zadanie karkołomne i z góry skazane na klęskę.Syzyfowa praca oraz godziny spędzone na wypatrywaniu egzotycznych kształtów.

Sosna zwyczajna jest gatunkiem drzewa iglastego porastającym środkowo- wschodnie tereny Europy oraz dużą część Azji. Jest odporna na niedostatek wilgoci, dobrze znosi silne nasłonecznienie. Rosnąca w zwarciu jest podatna na żer chrząszczy oraz larw niektórych motyli.

To niezwykłe drzewo jest ponoć spotykane w Lesie Miejskim. Takie przynajmniej doniesienia sprzed lat doszły do mnie z ust wytrawnych i doświadczonych podróżników którzy zapuszczali się w tutejsze lasy.
No cóż.  Postanowiliśmy zebrać grupę badawczą i sami przekonać się ile w tym prawdy i czy sosny rzeczywiście znalazły dla siebie miejsce w enklawie bioróżnorodności zwanej Lasem Miejskim

Pierwsze oględziny Lasu. Gatunków liściastych jak grab, leszczyna, kruszyna jest tutaj dostatek. Z gatunków iglastych nie widać nawet świerka

Po niespełna dwóch dniach poszukiwań pojawił się kolejny gatunek- dąb bezszypułkowy. Drzewa były okazałe i pamiętały zamierzchłe starożytne czasy


Tropy skierowały nas do północno- wschodnich borów gdzie zaczęły pojawiać się pierwsze świerki

Odnalezienie modrzewia przyniosło dużo satysfakcji i zostało skwapliwie odnotowane przez kolegów botaników. Wszak modrzew w tej części Europy to niecodzienne zjawisko. Ale to nie on był celem ekspedycji poszukiwawczej
Wielkim odkryciem było odnalezienie buka który jest obcym geograficznie gatunkiem na tych terenach. Można było uznać to za sukces i na tym wyprawa mogłaby się zakończyć. Trwała już znacząco za długo a poza tym kończył się prowiant oraz zapasy wody.  Przewodnicy i tragarze zaczęli coś szemrać o klątwie i złych duchach lasu. W nocy dwóch tragarzy uciekło. 
Nasi tragarze, zabobonni tubylcy zwący się rodzimowiercami nie ustają w przekonaniu że las ma duszę oraz przygląda się  ludziom oceniając ich intencje wobec niego. Ludzie o złej woli znikają ponoć w czeluściach korzeni brzozy oraz jesionu. Ciekawostka etnograficzna ale my jako cywilizowani ludzie Zachodu, mieliśmy z tego ubaw przez cały wieczór.



Nasze miny zrzedły następnego dnia, gdy ujrzeliśmy lokalne miejsce kultu przyrody. Tragarze złożyli prośby oraz modły i udaliśmy się w dalszą podróż. 
Po trzech tygodniach poszukiwań, utracie dwóch tragarzy oraz większości prowiantu rozgrabionego w nocy przez borsuka, wyczerpani oraz  wygłodniali mieliśmy już dosyć. Zrezygnowani oraz zniesmaczeni po wypiciu porannej herbaty oraz odsłuchaniu płyty z gramofonu zwinęliśmy obóz.
Ku naszemu zaskoczeniu, przybiegł z głębi lasu nasz przewodnik krzycząc wniebogłosy: Pinus, pinus! I tak oto naszym oczom ukazała się ostatnia zachowana w Lesie Miejskim grupa drzew z gatunku Pinus sylvestris L.
:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz