Im szybciej tym lepiej. I trzeba zdążyć zanim inni przykryją wszystko okapem cienia. Tak w skrócie można nazwać rywalizację roślin o dostęp do światła. Niektóre z nich przegrywają, zostają zdominowane, osłabione przez wahania wód gruntowych, ogólne przesuszenie w wyniku ocieplenia klimatu, grzyby, owady lub wiatr i teraz wracają z powrotem do ziemi. Życie i śmierć oraz ich ślady są nieodzowne dla prawidłowo funkcjonującego lasu. Najpiękniej wyglądają tuż obok siebie.
Są jednak miejsca gdzie pewne zmiany zachodzą szybciej, bardziej intensywnie a ich skala jest odpowiednio większa. Tam śmierć zbiera większe żniwo. Wysokie zagęszczenie drzew w jednym miejscu to bardzo silna konkurencja. Drzewa mogą wymierać dość masowo i zjawiskowo ale jest to podyktowane naturalnym mechanizmem dążącym do rozluźnienia drzewostanu i umożliwienia wzrostu najlepiej przystosowanym.
Konkurencja między drzewami bez ingerencji człowieka |
Ponadto dopuszczenie światła do dna lasu wzmaga rozwój innych roślin i krzewów. W leśnictwie zastępuje się ten proces prowadząc trzebieże wczesne i późne które niestety przyczyniają się do ubytku biomasy z lasu, tej która powinna zostać do samoczynnego rozkładu i jako siedlisko życia saprofagów i saprofitów, a zwłaszcza grzybów i porostów- nieraz chronionych rzadkich gatunków. Na 100m2 lasu naturalnego martwe drewno stanowi dodatkowe 65m2 powierzchni która jest w przeciwieństwie do innych warstw lasu bardzo dynamiczna w swojej strukturze.
W przyrodzie takich "bezpieczników" regulujących homeostazę jest oczywiście więcej. Nadmiar i jednorodność nie są "mile widziane" przez samą przyrodę. Wystarczy wspomnieć jaki był skutek wichury w Puszczy Piskiej w roku 2002. Monokulturowy bór uległ zniszczeniu a efekt domina potęgował siłę wiatru.
Gdyby wiek drzew oraz rosnące gatunki były różnorodne, większa część z nich by przetrwała spełniając później rolę drzew nasiennych przy naturalnym odnowieniu lasu po katastrofie. Oczywiście w wielogatunkowych lasach Puszczy Boreckiej skutki były również katastrofalne.
Pamiętam że wówczas musiałem po jednym dniu zrezygnować z wyprawy do puszczy gdyż nie było możliwości przejścia lasu bez przedzierania się przez wiatrowały. Las jednak mimo wszystko nie wyglądał jak pole pszenicy po gradobiciu jak to miało miejsce w puszczy piskiej.
Jednorodność w przyrodzie jest redukowana pojawianiem się owadów żerujących na igliwiu (a później w drewnie) takich jak strzygonia choinówka, barczatka sosnówka, brudnica mniszka, pasożytami grzybów np. opieńka miodowa. Kopytne zgryzające korę, pączki, pędy i liście również pojawiają się tam gdzie jest bogata baza żerowa.
Staw- wschodnie tereny Lasu |
Pozwala im to na odchowanie liczniejszego i zdrowszego potomstwa, lepszą kondycję w razie ewentualnej ucieczki przed hukiem wystrzałów :) Gdy baza pokarmowa się wyczerpie, odchodzą gdzie indziej i swój bilans energetyczny dostosowują do ograniczonych możliwości pokarmowych siedliska.
W przyrodzie tak to już jest że masowy pojaw jednej populacji powoduje reakcję innej która ją redukuje. Oto typowy przykład:
Lata nasienne powodują obrodzenie dębów i buków, duża ilość opadłych owoców zwiększa ilość rocznych miotów nornic (pojawiają się nawet zimą), puszczykowate odchowują więcej piskląt które w kolejnym roku odławiają nornice i doprowadzają ich populację do rozmiaru kiedy to ostatecznie w wyniku braku nornic ilość udanych lęgów puszczykowatych spada.
Skrzyp leśny |
Zawilec żółty |
Rewelacja! Zapraszam do mnie!
OdpowiedzUsuń