2/10/2014

Staw bez kładki oraz inne ciekawostki

Zima ostatnio jakby zelżała, nasycone wilgocią powietrze zachęca więc do odwiedzenia świerkowych zakamarków. Dzisiaj w nocy pojawiły się nawet mgły.

Nie ma już w Lesie Miejskim kładki widokowej która zdobiła największy staw. Jej stan budził wątpliwości od dłuższego już czasu. Została wybudowana wraz z altaną na początku wieku, przy czym sama altana (wybudowana na fundamentach przedwojennej bliźniaczej konstrukcji) trzyma się wciąż nieźle.
Z samej kładki zachował się jeszcze jedynie stół będący centralną częścią wiaty który też niebawem zostanie rozebrany.







Kładka widokowa w latach swojej świetności


Z ciekawością przypatruję się temu wiatrołomowi. Kolejne martwe drzewo w Lesie można powiedzieć,
z tym że te znajduje się tuż obok głównej drogi którą przejeżdża większość ludzi pragnących dostać się
do Lasu.
W najbliższej okolicy nie ma zbyt wielu martwych leżących drzew, można więc obserwować reakcję ludzi
na tak niecodzienny widok.


A reakcja ludzi nie może być inna. W ciągu kilku tygodni "martwe drzewo zostało skrupulatnie oskalpowane". Przecież nic się nie może marnować a rzeczy nieprzydatne nie mają prawa istnieć- to tak nawiązując do poprzedniego postu o utylitaryzmie.


Na szczęście już 100 metrów dalej nikt nie zwraca uwagi na takie widoki. Są one codziennością i wpisują się krajobraz lasu na tyle subtelnie że nikt nawet ich nie dostrzega.


Tym lepiej dla dzięciołów


Nie wszystkie fragmenty Lasu obfitują w martwą materię. Niektóre z nich wyglądają jak wysprzątany dobrze zagospodarowany las. To właśnie w takim krajobrazie nieco monotonnego zjuwenalizowanego lasu, stopniowo lecz sukcesywnie będzie przybywać martwego drewna. Lasy liściaste charakteryzują się bardzo silną skłonnością do odtwarzania swojego potencjału bioróżnorodności i zaniechanie wszelkich zabiegów prowadzących do zniekształcenia zbiorowiska leśnego szybko skutkuje  zmianami w pożądanym przez ekosystem kierunku.
Chociaż pewnych rzeczy nie da się uniknąć.
Na warsztatach dotyczących planów zadań ochronnych dla obszarów Natura 2000 o których pisałem
w jednym z wcześniejszych postów, otwarcie skrytykowano wprowadzanie buka i modrzewia do drzewostanów grądu subkontynentalnego. Z obecnością buka w drzewostanie ekosystem nie jest w stanie się uporać i gatunek obcy geograficznie z czasem staje się częścią drzewostanu.
Liście bukowe rozkładają się przez wiele lat pokrywając runo szczelną warstwą, nieprzepuszczalną dla nasion i pędów roślin naczyniowych. O ile pomorskie buczyny są niemal pozbawione runa i jest to dla nich typowe o tyle grądy rosnące na żyznych glebach, bogate florystycznie cierpią na obecności buków.



A to już skutek niedawnych silnych wiatrów oraz temperatury spadającej w nocy do -23° C. Drzewa zwykle są wyrywane z korzeniami. W tym przypadku jednak ziemia była zmrożona i większość korzeni została rozerwana.


Ciekawostka ze wschodnich granic Lasu. Ten sam wiatr który porozrywał korzenie świerka naniósł do lasu pył z pobliskich pól uprawnych. Wielkoobszarowe zaorane połacie ziemi są z punktu widzenia przyrody prawdziwą klęską. Zerodowana gleba wysycha a najlżejsza frakcja pyłu unosi się w powietrzu
i przemieszcza na znaczne odległości.
Do dnia kiedy odkryłem to zjawisko wydawało mi się że azotany i fosforany używane do nawożenia pól mogą przedostawać się do wód jedynie jako spływy powierzchniowe wraz z wodą opadową.
Pył z zaoranych pól uprawnych wdarł się wgłąb lasu na głębokość 200 metrów osiadając na śniegu, lodzie i brzegach cieków.






Jakoś trudno jest pokazać najstarsze świerki w pełnej okazałości. Nigdy nie udało mi się opanować tej sztuki. Ten po lewej jest jednym z najwyższych w Lesie. Chyba tylko korzenie są w stanie odzwierciedlić wielkość tego drzewa.


Ten z kolej pamiętam z czasów kiedy był jeszcze w świetnej kondycji. Winą za wymieranie świerków obarcza się ciepłe zimy i suche lata oraz chrząszcze żyjące w drewnie. Drzewo jednak rośnie obok cieku który spływa tuż za nim, wilgoci więc ma w nadmiarze. Świerk ma około 2 metrów w obwodzie i zapewne kilkaset lat. Jego dni dobiegają końca.


Niewielkie zagłębienie i "łęgowiejący ols". Olsy czasem przy uruchomieniu płynących wód w pobliskim cieku przekształcają się w łęgi.








Lód niby gruby ale im bliżej strumienia tym łatwiej o niewesołą niespodziankę w butach




A to już nowa siedziba Nadleśnictwa Giżycko, nieopodal Lasu- pewnie już nieraz posypały się gromy w tej sprawie na różnych forach ale czy nie ma w tym budynku odrobiny przesady?


Tym bardziej że najbliższe sąsiedztwo starej zabudowy wsi Gajewo w niczym nie przypomina folwarku bogatego ziemianina.

2 komentarze:

  1. Kup zwierzaka:
    http://kupzwierzaka.wwf.pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. Lasy naturalne jako miejsce spędzania wolnego czasu oraz "reprodukcji homo sapiens". Czyli o tym jakie lasy lubimy:

    http://wyborcza.pl/1,75400,15491510,Jakich_lasow_chca_Polacy__I_dlaczego_warto_zmienic.html?piano_t=1

    OdpowiedzUsuń