1/18/2015

Co leśnicy sądzą o kontroli społecznej w Lasach Państwowych

Kontrola wewnątrz zakładu to temat tabu. Źle się kojarzy, przywodzi na myśl donosicielstwo oraz próby wywarcia na kimś presji. Potrafi być zewnętrznym narzędziem służącym do personalnych roszad wewnątrz zakładu pracy- narzędziem często inspirowanym przez osobę zatrudnioną w firmie. Takie wyobrażenie kontroli znamy.

Czym jednak jest kontrola społeczna?
Moim zdaniem jest narzędziem służącym do wskazania dobrych i złych przejawów funkcjonowania organu administracji publicznej. Żeby była obiektywna i odnajdywała posłuch, należy przestrzegać zasady poszukiwania przyczyn problemu a nie winowajcy.
Można zarzucić leśnikom to, że nader często odkładają potrzebę ochrony przyrody na rzecz wydajnej gospodarki leśnej. Praca leśników na obszarach przyrodniczo cennych to ciągły kompromis między gospodarką leśną a ochroną przyrody. I zdarza się że to drugie, nie jest równoważne wobec pierwszego. Przyczyny bywają różne- brak wiedzy przyrodniczej, brak dobrze doprecyzowanych zakresów obowiązków poszczególnych osób, brak odpowiednich zapisów w planach i prognozach które umożliwiałyby późniejsze przewartościowanie gospodarki leśnej.
Można przypuszczać że chociażby ignorowanie obecności gatunków rzadkich i chronionych wynika
z powyższych czynników. Można też przypuszczać że jest drugie dno całej sprawy która tak na prawdę na oblicze zmowy korporacyjnej. Przypuszczenie takie ma uzasadnione podstawy na obszarach przyrodniczo cennych właśnie, gdzie miąższość dojrzałych naturalnych drzewostanów daje duże korzyści finansowe które według administratora- należy pozyskać w planie 10- letnim PUL-u. Dojrzały drzewostan, dobrze rozwinięty ekosystem zaprzecza jednak Zasadom Hodowli Lasu. Nie do tego dąży leśnik żeby las ulegał renaturalizacji, nie taki jest sens gospodarki leśnej i hodowli lasu. Drzewostany najczęściej kończą swój byt w trakcie rębni stopniowej lub zupełnej, wcześniej podlegając trzebieży późnej. Nie zostały przeznaczone do nieprzerwanej ciągłości trwania (jak ma to miejsce w przyrodzie) bez etapu zaplanowanej wycinki i ponownego odnowienia.


Jest tu wyraźna sprzeczność która w konfrontacji z ekologią lasu stawia gospodarkę leśną w niekorzystnej sytuacji. Istota hodowli lasu zaprzecza niepohamowanemu trwaniu ekosystemów. A kompromisem w tej sytuacji jest utrzymywanie lasów w stanie ciągłego wzrostu i dojrzewania, z cywilizacyjnie narzuconymi sztucznymi etapami rozwoju, lasów które nie są w stanie wytworzyć warunków do bytowania gatunków reliktowych, takich których obecność jest ściśle uzależniona od nieprzerwanej ciągłości trwania ekosystemu; nie na Zasadach Hodowli Lasu lecz na Zasadach Ekologii Lasu.
Potrzeby tych gatunków to tylko jeden przykład problemu który wymaga kontroli społecznej. Nie po to żeby wskazać winnego, ale uzmysłowić obecność problemu, nakierować na jego rozwiązanie.   
   
Czym jednak jest kontrola w Lasach Państwowych oraz kontrola społeczna realizowana przez organizacje pozarządowe postrzegana przez leśników? Co sądzą o niej pracownicy Lasów Państwowych?


Dzisiejszy wpis to wybrane części artykułu pt. "Jaka Kontrola?" z Głosu Lasu (05/2014).
 
WIESŁAW KRZEWINA- ZASTĘPCA DYREKTORA GENERALNEGO LP 

Brak kontroli społecznej i sobiepaństwo to kolejne zarzuty, jakie podały podczas publicznej dyskusji, która przetoczyła się przez media na początku roku. Jak jest rzeczywiście? Leśnicy potrafią jednym tchem wymienić najważniejsze elementy kontroli: od najwyższych organów kontrolnych w państwie (NIK, CBA itp.), przez ministra środowiska, po konsultacje społeczne przy tworzeniu PUL. Lista oczywiście jest znacznie dłuższa, choć część z tych narzędzi nie jest w wystarczający sposób wykorzystywana. A może problem leży nie w samej kontroli społecznej, lecz komunikacji ze społeczeństwem? Informowanie, że jesteśmy fachowcami i wiemy, jak zarządzać lasem, to jeszcze nie komunikacja. Gdy komuś z okolicy zniknie nagle ulubiony drzewostan, gdy jego najpiękniejszy szlak turystyczny wygląda jak po przejażdżce czołgu, wypowiadane ex cathedra okrągłe zdania o lesie w dobrych rękach brzmią fałszywie. Społeczna kontrola to także konieczność stałego komunikowania się z otoczeniem, wyjaśniania powodów podejmowanych decyzji, a tam, gdzie to możliwe wspólne dochodzenie do kompromisowych rozwiązań
  
Jak społeczeństwo może wpływać na gospodarkę leśną? Moim zdaniem wielokierunkowo. Pośrednio przede wszystkim podczas demokratycznych wyborów wybrani przedstawiciele narodu powołują organy do zarządzania majątkiem leśnym, jak np. MŚ, oraz bezpośrednio bardziej skutecznie w ramach konsultacji i udziału społeczeństwa w ważnych dla gospodarki leśnej procesach i decyzjach. Najwyraźniej widać to podczas konsultacji PUL czy w trakcie procesów certyfikacyjnych. Ostateczną weryfikacją jest informacja o lasach przedstawiana corocznie Sejmowi. Czy to wystarczy?  Ostatnie wydarzenia związane z ustawą o lasach wskazująże chyba jednak nie. Tak silna i rozległa organizacja jak LP, zarządzana w sposób ściśle zhierarchizowany, musi budzić kontrowersje lub choćby zapytania co do zakresu jej samodzielności. Szczególnie w okresach rosnącej świadomości społecznej i zwalniającej gospodarki. Dlatego postawione na wstępie pytanie warto rozszerzyć  zapytać, czemu miałby służyć taki nadzór? I kto miałby go ewentualnie sprawować, tak by nie hamować sprawnego zarządzania lasami. 
Proponowano już różne rozwiązania od powołania Rady Lasów, przez przeniesienie LP do sfery budżetowej, aż po utworzenie spółki i nadzór nad nią na zasadzie kodeksu handlowego. Trzeba jednak najpierw ocenić, czy projektowana zmiana poprawi ten nadzór oraz samo zarządzanie, bo rozumiem, że ideą lepszego nadzoru nad czymkolwiek jest lepsze i bardziej transparentne sprawowanie zarządu. I tutaj zaczynają się moje prywatne wątpliwości. Niewiele jest bowiem sytuacji, w których twardy nadzór nie pęta rozwoju firmy, sporo natomiast znamy przykładów, gdy duża samodzielność ułatwia nowoczesne zarządzanie. Prawdopodobnie jednak w pytaniu o skuteczność nadzoru nad gospodarką leśną chodzi o coś jeszcze. Jeśli jest to troska o wspólne dobro, mienie społeczne czy stan lasów, to jest to troska uzasadniona, choć chyba widać tu lekką nadwrażliwość matczyną”, bo dziecko, w tym wypadku Lasy Państwowe, chowa się dobrze. Dobrze oczywiście w istniejących warunkach, tzn. w okresie dekoniunktury, a także dość dobrze wobec trudności wynikających z konieczności uwzględnienia przez lasy wielokierunkowych i często sprzecznych interesów otoczenia, jak choćby w zakresie inwestowania w przyrodniczo cennych obszarach leśnych. Na pewno nadzór powinien wiedzieć, dokąd lasy zmierzają. Odpowie na to strategia Lasów Państwowych.



DARIUSZ KIRKO-  NADLEŚNICZY NADLEŚNICTWA BROWSK (RDLP BIAŁYSTOK)


Organizacje zajmujące się problemem ochrony przyrody w lasach zawłaszczyły sobie prawo do społecznej kontroli gospodarki leśnej prowadzonej przez LP. A jest ona poszukiwaniem kompromisu między ochroną przyrody a zaspokajaniem potrzeb społeczeństwa. Warto szukać wspólnych działań, oczywiście w granicach prawa, na których zależy leśnikom i organizacjom pozarządowym. Certyfikacja gospodarki leśnej w LP świadczy o poszukiwaniu nowych rozwiązań społecznych, ekonomicznych i przyrodniczych. Przyznane certyfikaty FSC i PEFC potwierdzają skuteczność dialogu LP i społeczeństwa oraz akceptację kierunków prowadzenia gospodarki leśnej. Warto jednak przyjrzeć się tym obszarom, gdzie kompromisu zabrakło i gospodarkę leśną, w ramach konsultacji ze środowiskami ekologicznymi, podporządkowano tylko ochronie przyrody, pomijając inne potrzeby społeczne. Takim miejscem jest zagospodarowana część Puszczy Białowieskiej. Narastające niezadowolenie jej mieszkańców i samorządów, których potrzeby dostępu do lasu w ramach konsultacji zostały pominięte, mogą świadczyć o niewłaściwej kontroli nad gospodarką leśną. Dlatego wydaje się, że w społecznej kontroli nad gospodarką leśną w lasach o szczególnej wartości przyrodniczej i kulturowej, jakimi jest Puszcza Białowieska, zabrakło regulacji dotyczących solidarnego dostępu wszystkich grup społecznych do lasu i czerpania z niego korzyści. Społeczna kontrola nad gospodarką leśną budzi zaniepokojenie ludności mało aktywnej medialnie, a to ona, od dziesiątków pokoleń korzysta z rożnych funkcji lasów nie wpływając negatywnie na ich stan. Domaganie się przez organizacje ekologiczne ustanowienia tylko określonych funkcji lasu często nie znajduje odzwierciedlenia w obowiązującym stanie prawnym, a wnioskodawca nie ponosi żadnej odpowiedzialności. Przyjęcie takich żądań paradoksalnie prowadzi do zachwiania stabilności drzewostanów i zagrożenia ich trwałości. 
 Kontrola społeczna nad gospodarką leśną prowadzoną w LP często ma charakter nieformalny, spontaniczny. Może nadszedł czas, aby o rejonach takich jak Puszcza dyskutować w szerokim gronie uwzględniającym zarówno potrzeby polskiego społeczeństwa jak i mieszkańców danego terenu.




ROMUALD OLACZEK- przyrodnik, działacz ochrony przyrody, profesor Uniwersytetu Łódzkiego


W sprawie społecznej kontroli nad gospodarką leśną moja wiedza i doświadczenie są ograniczone do udziału w posiedzeniach komisji techniczno-gospodarczej oraz wglądu w tę część gospodarki leśnej, która dotyczy ochrony przyrody. Możliwości sprawowania tej kontroli na poziomie nadleśnictw i PUL są dostateczne, a jej skuteczność zależy od kompetencji uczestników delegowanych przez gminy i organizacje społeczne. Kontroli nad ochroną przyrody w LP jest obecnie aż w nadmiarze. Natomiast niepokój budzą dwie sprawy: niedostateczna urzędowa i zupełny brak społecznej kontroli nad prywatną gospodarką leśną oraz wątpliwości, czy kontroli społecznej podlegają decyzje polityków w sprawie lasów.




JACEK BOŻEK- prezes Klubu Gaja



Przyznam szczerze, że jako wieloletni działacz obywatelski nie bardzo rozumiem pytania o kontrolę społeczną. Czy kontrola to udział w ciałach doradczych poszczególnych dyrekcji lub w Kolegium Lasów Państwowych? A może to wyjście na spacer do lasu i sprawdzenie, czy stare drzewo, które lubię, jeszcze żyje i nie zostało wycięte w ramach dziesięcioletnich planów? Czy kontrola to jest działanie charytatywne, czy przemyślana, płatna forma opiniowania przez niezależnych specjalistów lub audytorów? Kto ma kontrolować i przez kogo został wybrany jako przedstawiciel społeczeństwa obywatelskiego? Może przedstawicielami społeczeństwa są reprezentanci firm produkujących meble, którym zależy na zwiększeniu pozyskania drewna, albo organizacje przyrodników marzące o lesie pierwotnym? Sprzeczność interesów, ale i stojących za nimi filozofii w podejściu do lasu i związanych z nim wartości, takich jak gospodarka zasobami, jest zawarta w samej ograniczonej przestrzeni lasu. Myślę, że należy poprawić komunikację i sposoby podejmowania decyzji pomiędzy tymi, bardzo często opozycyjnymi interesariuszami.


2 komentarze:

  1. W pasku "Ciekawe strony" pojawił się link do strony internetowej prowadzonej przez Centrum Zrównoważonego Transportu oraz Fundację Fenomen. Projekt dotyczy prowadzenia kontroli inwestycji drogowych, wspierania udziału społeczeństwa w procesie inwestycyjnym.

    "Projekt Transport pod Kontrolą prowadzony jest przez Centrum Zrównoważonego Transportu w partnerstwie z Fundacją Normalne Miasto - Fenomen, przy dofinansowaniu ze środków EOG w ramach programu „Obywatele dla Demokracji”. Poza niniejszym serwisem, monitorującym planowane inwestycje transportowe, w ramach projektu Transport pod kontrolą prowadzimy działania kontrolne sposobu organizacji transportu na poziomie strategicznym."

    OdpowiedzUsuń
  2. W stosunku do "kontroli lasu" ma miejsce kryzys we wszystkich Lasach w Europie i nie tylko.
    Podobny do tego ktory mial miejsce gdzies 200 - 150 - 100 lat temu. Wtedy lasami europejskimi
    zaczeto "zarzadzac" w celu ich zachowania i zachowania ich funkcji jako zrodla surowca o okreslonych parametrach. Boje - ktorych dzis nikt nie chce pamietac - toczyly o uzytkowanie lasu
    w innych formach. Z lasu "wyrzucono" wypas bydla, nalozono kwoty pozyskania opalu, zostalo zabronionych wiele form uzytkowania, ktore byly do tego momentu dominujacymi. Wlacznie z
    zakazem przeksztalcania lasu w uzytki rolne, ktore zostalo wowczas reglementowane.
    Bylo to zgodne z interesem ogolnospolecznym, uwarunkowaniami gospodarczo - ekonomicznymi.

    Dzisaj ma miejsce wlasciwie to samo, tyle tylko, ze wartosc materialna - formy szaty roslinnej
    pokrywajacej nasz kawalek planety stoi obecnie (tutaj przynajmniej) w opozycji do jego
    wartosci estetycznej, zrodla i "siedziby bioroznorodnosci".
    Trudno w tej chwili powiedziec kto "wygra" ale z duza doza prawdopodobienstwa mozna
    przyjac, ze obie strony tego konfliktu wyjda z niego z podbitymi slepiami.
    take it easy

    OdpowiedzUsuń